Co tym razem porównywaliśmy? Naszym głównym celem było sprawdzenie jaki wpływ ma konstrukcja gramofonu na brzmienie w przypadku gdy będziemy korzystać z tej samej wkładki gramofonowej, zainstalowanej na 4 różnych gramofonach z dwóch różnych grup cenowych.
Ponadto przetestowaliśmy 2 przedwzmacniacze gramofonowe GOLD NOTE PH-10 i TEAC PE 505, a także sprawdziliśmy jaki wpływ na brzmienie mają platformy antywibracyjne w przypadku droższych i tańszych gramofonów.
Pierwsza grupa to gramofony do 3000 zł, tutaj wybór padł na dwie popularne konstrukcje:
PRO-JECT DEBUT CARON EVO i TEAC TN 4 D SE
Pierwszy zawodnik: PRO-JECT, wyposażony w napęd paskowy, ramie o długości 8,6” zbudowane z włóka węglowego.
Drugi gramofon: TEAC, konstrukcja z napędem bezpośrednim, zastosowane ramię to konstrukcja aluminiowa w kształcie litery S, z wymienną głowicą (headschell). Ramie to jest produktem firmy SAEC.
Czy dwa różne gramofony przy wykorzystaniu tej samej wkładki gramofonowej, mowa tutaj o ORTOFON 2-M RED, zagrają podobnie? Tak samo? Czy jednak inaczej?
Już od pierwszych taktów, dało się usłyszeć, że jednak konstrukcja gramofonu ma duży wpływ na to co ostatecznie dociera do naszego zmysłu słuchu, różnice były wyraźnie słyszalne.
W przypadku obydwu konstrukcji można śmiało powiedzieć że zapewniły naprawdę wyśmienite wrażenia muzyczne, ale różnice pomiędzy nimi były wręcz wyraźne.
PRO-JECT DEBUT CARON EVO – Brzmienie żywe, potężny mięsisty bas, delikatnie ocieplona średnica, czytelne, pełne blasku wysokie tony, całość przekazu wysunięta delikatnie w kierunku słuchacza.
TEAC TN 4 D SE – Brzmienie również pełne życia, bas pozbawiony mięsistości. Delikatnie, ale za to dużo lepiej zróżnicowany i kontrolowany. Średnica również bardziej szczegółowa, wysokie tony jakby wyraźniej słyszalne. Całość brzmienia ogólnie żwawsza niż u konkurenta. O dziwo nie znajdziemy tutaj nadmiernej ilości szczegółów itp., które mogą drażnić przy dłuższym słuchaniu. Scena dźwiękowo może nie miała może takiej głębi jaką oferuje PRO-JECT DEBUT CARBON EVO, ale całość gra szerszą sceną.
Mimo tego że, obydwa gramofony były uzbrojone w tę samą wkładkę, zaprezentowały nagrania w odmienny sposób. Dla każdego coś innego.
Przejdźmy jednak do sprawdzenia, na ile konstrukcja droższych urządzeń, przy zastosowaniu tego samej wkładki ORTOFON 2-M RED, wpłynie na wrażenia dźwiękowe. W poprzednim teście muzyki słuchało się naprawę komfortowo, czy będzie jeszcze lepiej?
PRO-JECT THE CLASSIC EVO, konstrukcja bardziej zaawansowana od swojego tańszego brata. Podwójna plinta, konstrukcja ramy z MDF połączona z aluminium, silnik odizolowany od górnej powierzchni, do której zamocowane jest łożysko talerza. Talerz wykonany z jednego kawałka aluminium dodatkowo wytłumiony od spodu. Ramię wykonane z włókna węglowego, ale o bardziej zaawansowanej konstrukcji, zapewniające kompatybilność z większą ilością wkładek o różnej masie.
Czy ten gramofon z naszym bohaterem 2M-RED zabrzmiał lepiej od tańszych produktów?
Oj tak, lepiej i to wyraźnie lepiej, pojawiło się sporo więcej szczegółów, które dotychczas gdzieś umykały. Dźwięk był zdecydowanie bardziej plastyczny, namacalny. Mimo tego, że całość przekazu była podana w barwniejszy sposób, to jakiś cudem dało się uzyskać brzmienie o wiele bardziej szczegółowe. Zdecydowaną poprawę dało się też usłyszeć w przypadku sceny dźwiękowej, która okazała zdecydowanie większa. Dało się też zauważyć, że nie tylko lepiej, odrywały się od głośników w szerz i w głąb, pojawił się też trzeci wysokość.
TEAC TN 5 BB-N, aktualnie najbardziej zawansowana konstrukcja w ofercie tego producenta, podobnie jak w przypadku swojego konkurenta, CLASSIC EVO, również wyposażony w podwójną plintę, dolna wykonana z MDF, pokryta lakierem fortepianowym, a górna wykonana z syntetycznego marmuru. Ramię podobnie jak w przypadku modelu TN 4 D SE, wykonane i dostarczone przez japońskiego specjalistę od ramion gramofonowych firmę SAEC. Główna różnica polega na możliwości regulacji wysokości podstawy ramienia, pozwalając na wybór pomiędzy większą ilością dostępnych na rynku wkładek gramofonowych. Napęd w przeciwieństwie do swojego tańszego brata, jest przekazywany z silnika na talerz wykonany z grubego akrylu za pomocą paska.
Czy w przypadku naszego drugiego zawodnika z tej grupy, również uzyskaliśmy zdecydowaną poprawę w porównaniu do tańszych konstrukcji?
Owszem, podobnie jak w przypadku gramofonu PRO-JECT, różnica była słyszalna wręcz natychmiast! Również dało się usłyszeć, że dźwięk jest na zdecydowanie wyższym poziomie jakościowym niż w przypadku gdy odsłuchy przeprowadzaliśmy na tańszych produktach. Jakie były zatem różnice w brzmieniu pomiędzy TN 5 BB-N, a CLASSIC EVO?
Podobnie jak w przypadku tańszych konstrukcji da się „wychwycić” pewne cechy, które można przypisać do danej szkoły brzmienia. A więc w przypadku gramofonu TEAC słychać więcej szczegółów, dźwięk jest jakby bardziej zrównoważony. Bas jest lepiej zróżnicowany i kontrolowany, średnie tony wyraźniejsze, bardziej namacalne, a wysokie mają więcej, swobody, blasku. Scena w przeciwieństwie do tańszego gramofonu TN-4 D SE, a w porównaniu do konkurenta CLASSIC EVO wychodzi bardziej w kierunku słuchacza.
Różnica w konstrukcji gramofonów, a co za tym idzie cenie itp. ma znaczący wpływ na to co dane nam jest usłyszeć. Okazuje się, że nawet dość budżetowa wkładka, zainstalowana na dobrej klasy gramofonie potrafi zaprezentować się z dużo lepszej strony.
Czas przejść do różnic pomiędzy przedwzmacniaczami gramofonowymi, które też były obiektami naszych testów. Wybraliśmy dwa urządzenia, były to: GOLD NOTE PH-10 i TEAC PE 505.
GOLD NOTE PH-10 test i recenzja
Jak zabrzmiał GOLD NOTE PH-10? Dźwięk który zaprezentował ten przedwzmacniacz można śmiało nazwać, niesamowicie neutralnym, swobodnym, przestrzennym. Każdy akord zapisany na „czarnym” krążku był wyraźnie słyszalny. Nie dało się wychwycić jakichkolwiek upiększeń, typu ocieplenia i spowolnienia. Niskie tony są wyraźnie zaakcentowane, szybkie, głębokie, świetnie kontrolowane. Muzyka zostaje nam przekazana tak, jak chciał tego realizator dźwięku. Jeżeli płyta jest dobrze zrealizowana, tak też została nam zaprezentowana. Słabiej wypadają płyty, które są w gorszym stanie fizycznym lub ich realizacja jest na niższym poziomie, tutaj PH-10, potrafi te wady, dość mocno uwypuklić.
TEAC PE 505 test i recenzja
A jak zabrzmiał TEAC PE 505? W tym przypadku mamy do czynienia z produktem, który również prezentuje dźwięk w sposób niezwykle dojrzały. W porównaniu do włoskiego kolegi, dźwięk jest bardziej plastyczny, cieplejszy, gładszy,. Całość jest bliższa tego, co można nazwać, brzmieniem analogowym. Jeżeli chodzi o scenę, to prezentowana ona jest odrobinę inny sposób, niż w przypadku GOLD NOTE. Mamy większą swobodę jeżeli chodzi o szerokość, która jest wyraźnie większych rozmiarów. Głębokość sceny jest zbliżona, przy czym w przypadku TEAC’a zaczyna się ona na linii głośników i jest budowana w głąb, natomiast GOLD NOTE „wysuwa” scenę bardziej w kierunku słuchacza.
Słychać, że oba przedwzmacniacze gramofonowe są na wysokim poziomie, ale przeznaczone dla innego odbiorcy.
GOLD NOTE PH-10, zachwyci słuchacza, który ma kolekcje płyt na wysokim poziomie jakościowym, poszukującego brzmienia swobodnego, żywego, namacalnego, bez jakichkolwiek upiększeń.
TEAC PE 505, jest produktem dla osób, które posiadają w swojej kolekcji płyty niekoniecznie dobrze zrealizowane, jak również takich, których stan jest również nie najwyższych lotów.
Ponieważ na forach pojawiły się pytania o opinie na temat tych przedwzmacniaczy i prośba o dokładniejsze przeanalizowanie przeprowadzonych testów przygotowaliśmy oddzielny wpis: Test i recenzja przedwzmacniaczy gramofonowych GOLD NOTE PH-10 i TEAC PE 505.
W trakcie naszych testów sprawdziliśmy też jaki będzie końcowy efekt w przypadku gdy nasze gramofony będą ustawione na różnej powierzchni. W pierwszej kolejności sprawdziliśmy jaki wpływ ma platforma 10 Hertz wersja LIGHT. Po pierwszych testach, obiekty naszych testów wylądowały na stoliku ALPIN LINE, który również został zaprojektowany jako stolik pod gramofony. Co ciekawe, okazało się, że PRO-JECT DEBUT CARBON EVO i jego konkurent TEAC TN-3 D SE, odwdzięczyły się zdecydowanie lepszym brzmieniem w chwili, gdy były ustawione na platformie 10 Hertz. Gdy ustawiliśmy je na stoliku ALPIN LINE, to dało się wychwycić delikatną poprawę, ale nie była ona tak wyraźna, jak w przypadku podobnego testu, przeprowadzonego na droższych konstrukcjach PRO-JECT CLASSIC EVO i TEAC TN-5 BB. Po tym teście wszyscy zgodnie stwierdziliśmy że w przypadku tańszych konstrukcji możliwość poprawy brzmienia jest bardziej ograniczona.
W przypadku droższych gramofonów zabawa dopiero się zaczyna. Różnice są dużo bardziej słyszalne, nie tylko w przypadku gdy ustawimy gramofon na dobrej podstawie, ale możemy też zdecydowanie poprawić brzmienie przy pomocy wkładek gramofonowych z wyższej półki. Brzmienie takiej wkładki nie będzie ograniczone budową gramofonu. Przy tańszych konstrukcja takie zmiany są słyszalne, ale do pewnych granic. Zastosowanie dobrej klasy wkładki gramofonowej w tanich gramofonach często mija się z celem. W takim przypadku, albo nie będziemy mieli możliwości dokładnego skalibrowania (np. brak możliwości regulacji wysokości ramienia od podstawy itp.) lub, po prostu, konstrukcja ogranicza nam wydobycie wszystkich walorów „sonicznych” takiego przetwornika.
Na zakończenie wspomnijmy jeszcze o różnicach jakie dało się wychwycić w trakcie porównanie płyt, które również były bohaterem naszych testów. Mowa tutaj o płycie Keith Jarrett -"The Köln Concert”
Jak wypadło porównanie pierwszego wydania ECM z 1975r z poprawionym i wydanym na 180g płytach w 2010 roku?
Okazało się, że pierwsze wydanie przypadło do gustu większości słuchaczy. W przypadku nowej wersji, która na początku zabrzmiała bardziej plastycznie, barwniej, przyjemniej, zabrakło tych smaczków, zniekształceń itp. Przecież Keith Jarrett, zagrał ten koncert, na nie do końca dobrze nastrojonym instrumencie. W nowej wersji płyty, realizatorzy wpadli chyba na pomysł, że sami nastroją instrument i rzeczywiście wygląda na to, że się im udało.
Testowane urządzenia
Gramofony:
Przedwzmacniacze gramofonowe:
Platformy antywibracyjne: